Trwa wyścig producentów sprzętu. „Na tapecie” są zwłaszcza buty – tym droższe, im lżejsze.
Pierwszy rewolucję ogłosił Salomon, który już w ubiegłym sezonie wypuścił limitowaną edycję buta, – poza wkładką – w 100 proc. wykonanego z włókna węglowego. Dzięki temu waga pary spadła do około 860 gramów. Rewolucja dokonała się także w poziomie cen – za nowinkę Salomona trzeba zapłacić w niemieckim sklepie Sportalbert.de 849 EUR, czyli 3,5 tys. zł.
W tyle nie chce pozostać Fischer, którego nowy model RCS Skate Carbon kilku zawodników testowało już w ubiegłym sezonie. Teraz pojawił się w sprzedaży, a cena to 699 EUR (2,9 tys. zł). W porównaniu z poprzednim modelem inna jest nie tylko cena (cennikowo 350 EUR, czyli 1470 zł), ale też konstrukcja. Postawiono przede wszystkim na odchudzenie, co zaowocowało osiągnięciem wagi zbliżonej do tej, osiągniętej przez konkurenta (para w rozmiarze 41 waży 890 gramów). Stało się tak dzięki zwiększeniu udziału włókien węglowych, ale także podzieleniu na dwie części podeszwy – w stosunku do tradycyjnej Xcelerator waga jest o 50 proc. mniejsza. Oczywiście Fischer nadal działa w systemie NNN.
Producent zapewnia również, że dzięki zastosowaniu technologii Triple F poprawi się oddychalność materiałów, utrzymanie ciepła i odprowadzenie wilgoci. Technologia Cleansport NXT ma natomiast zapewnić komfort zapachowy – z bakteriami, powodującymi nieprzyjemny zapach walczyć mają naturalnie występujące mikroby.
Fischer zrezygnował natomiast z klamry opinającej śródstopie.
Przed nowym sezonem kilku zawodników, m.in. Kikkan Randall, Andy Newell i Sylwia Jaśkowiec, zmienili dostawcę obuwia z Salomona na Fichera.
Kamil Zatoński