Zamiast w Tour de Ski Polka pobiegła w Szczyrbskim Plesie z zawodach Pucharu Kontynentalnego.
Po kwalifikacjach sprintu techniką dowolną można było oczekiwać niespodzianki, bo Justyna Kowalczyk zajęła w nich piąte miejsce, tracąc prawie 9 sekund do najlepszej – Eweliny Marcisz. Druga była Słowaczka Alena Prochazkova, trzecia Sylwia Jaśkowiec, a czwarta Urszula Łętocha.
Później jednak najstarsza w stawce Kowalczyk odparła atak młodszych koleżanek i wygrała finał, pozostawiając w pokonanym polu Marcisz, Jaśkowiec, Prochazkovą, a także Łętochę i kolejną z kadrowiczek – Martynę Galewicz.
Najlepsza z młodszych biegaczek – Eliza Rucka – zajęła 7. miejsce, 10. była Izabale Marcisz, a 13. Monika Skinder.
Zawody były właściwie wewnętrznym sprawdzianem Polek, przy niewielkim udziale Słowaczek i reprezentantek innych państw.
W rywalizacji mężczyzn było bardziej międzynarodowo, ale jedynymi mocniejszymi zawodnikami spoza Polski byli Białorusini: Jurij Astapienka i Siergiej Dolidowicz. Pierwszy był w kwalifikacjach… pierwszy, a weteran, 44-letni Dolidowicz – trzeci. Obaj w ćwierćfinałach już nie powalczyli, więc o zwycięstwo bój stoczyli Polacy. Wygrał Kamil Bury, który w kwalifikacjach był drugi, na podium stanął też jego brat Dominik oraz Jan Antolec. Czwarty był Paweł Klisz, piąty – Mateusz Haratyk, a szóstą pozycję zajął Litwin Mantas Srolia.