
33-letnia Norweżka zdobyła trzeci w karierze złoty medal w biegu łączonym.
Już po starcie zanosiło się na to, że bieg będzie wyglądał tak, jak często wyglądają biegi juniorów – najlepsza rusza mocno do przodu i prowadzenia nie oddaje do końca.
Therese Johaug rzeczywiście szybko wyszła na proawdzenie, ale tempo utrzymywały dwie Szwedki: Ebba Andersson i Frida Karlsson.
Kiedy zaczęły się zjazdy, w powietrzu wisiało już jednak nieszczęście – biegaczki jechał tak blisko siebie, że kraksa była tylko kwestią czasu.
I faktycznie: Karlsson na zakręcie najechała na nartę Johaug i obie panie się przewróciły. Andersson wyszła na prowadzenie, dojechała do niej Rosjanka Tatiana Sorina, a w pogoń szybko ruszyła Johaug. Karlsson złamała kijek, co kosztowało ją prawie 20 sekund straty do czołówki. Nie poddała się jednak i po zmianie narty na łyżwowe szybko wyprzedziła Sorinę, a później dołączyła do Andersson. Na rywalizację z Johaug obie Szwedki tym razem nie miały już siły i między sobą stoczyły walkę o srebro. Lepsza była Karlsson.
Polki niestety nie błysnęły. Izabela Marcisz była 40, Karolina Kaleta 47, a Karolina Kukuczka 53.
Wyżej od Izabeli Marcisz sklasyfikowano pięć jej rówieśniczek lub zawodniczek młodszych. Najwyżej – na szóstej pozycji – bieg ukończyła Helene Marie Fossesholm.
Kamil Zatoński