
Zawody bez publiczności, puchar skrócony do ledwie 2-3 weekendów, biegi pań odseparowane od męskich – tak może wyglądać Puchar Świata w biegach narciarskich w sezonie 2020/2021.
Choć do rozpoczęcia kolejnego sezonu zostało jeszcze 7 miesięcy, to Międzynarodowa Federacja Narciarska (FIS) już dziś przygotowała plan kryzysowy na wypadek, gdyby państwa nie zniosły w całości ograniczeń, wprowadzonych w celu ochrony ludności przed zarażeniem koronawirusem.
W szczególności chodzi o ograniczenia w przekraczaniu granic i organizacji imprez masowych.
Pierre Mignerey, dyrektor ds. biegów narciarskich w FIS, poinformował, że komitet przedyskutuje rozwiązania w maju, ale nawet w najbardziej optymistycznym wariancie zawodników i kibiców czeka okrojenie kalendarza.
Możliwe rozwiązania opisuje gazeta „Verdens Gang”.
-jeśli utrzymane zostaną zakazy podróżowania, Puchar Świata nie odbędzie się
-jeśli utrzymane zostaną nakazy odbycia kwarantanny po podróżach, „karuzela” Pucharu Świata będzie mogła się przemieszczać i odbędzie się kilka biegów
-możliwe, że oddzielnie będą rozgrywane zawody dla kobiet i mężczyzn – np. panowie przez 2 tygodnie będą w Norwegii, a panie w Finlandii. Chodzi o to, by w jednym miejscu nie przebywało zbyt wiele osób.
-Tour de Ski ma się rozpocząć po świętach, ale nie jest to przesądzone. Możliwe, że tour odbędzie się tylko w jednym kraju.
-jesli utrzymane zostaną ograniczenia dotyczące maksymalnej liczby uczestników imprez (np. 100), to Puchar Świata się nie odbędzie. Możliwe to będzie dopiero przy limicie 500-1000 osób.
-zawody odbywać się będą be publiczności, a liczba osób w ekipach serwisowych będzie musiała zostać ograniczona.
Jak podkreślił Pierre Mignerey, potrzebna jest elastyczność w rozwiązaniach, ale trzeba odpowiednio wcześniej przygotować plan, ponieważ odwoływanie zawodów w ostatniej chwili jest bardzo kosztowne.
Dodał, że nawet gdyby Puchar Świata miał się ograniczyć do 2-3 weekendów, to FIS będzie chciał go zorganizować, bo to ważne z punktu widzenia motywacji sportowców i kibiców dyscypliny.
W rozmowie z „VG” przyznał, że należy liczyć się ze zmniejszeniem wsparcia od sponsorów, a biegi narciarskie być może będą musiały się cofnąć o 20 lat w tym sensie, że trzeba będzie przemyśleć skalę wydatków na np. przygotowanie sprzętu.
Źródło: VG, skisport.ru
Kamil Zatoński