Dlaczego odszedł trener kadry biathlonistów

Bariera językowa, nadmierne obciążenia treningowe, podziały w kadrze. I najważniejsze – brak wyników. To przyczyny niespodziewanego rozstania kadry biathlonistów z norweskim trenerem Jane Arne Enevoldsenem.

Norweg zrezygnował, tłumacząc się oficjalnie przyczynami osobistymi. Nie jest jednak tajemnicą, że w polskiej kadrze nie działo się dobrze, i to nie tylko pod względem wyników.

Agnieszka Cyl, najlepsza w tym sezonie wśród polskich zawodniczek, na wieść o odejściu Enevoldsena zareagowała bardzo nerwowo i przyznała, że rozważa nawet zakończenie kariery. Dlaczego? 

– Dzieje się wiele złego i to z pewnością nie nasze rezultaty są przyczyną rezygnacji szkoleniowca. Uważam, że jest to jeden z największych błędów związku. Nie mam pojęcia, co będzie z nami dalej. Też już nie mam siły się szarpać, dlatego rozważam zakończenie kariery – zaznaczyła niespełna 27-letnia biathlonistka.

W rozmowie z Eurosportem dodała:

– Sezon nie rozpoczął się jeszcze na dobre, a już niektórzy zaczęli wydziwiać. Coraz mniej osób chciało z nim pracować. Atmosfera zaczęła się psuć. Trener męczył się z nami i przypuszczam, że dlatego podjął taką decyzję. Jest środek sezonu, a my zostaliśmy bez trenera. (…) Dziwi mnie, że niektórzy nie wykonywali do końca jego planów, a potem mieli do niego pretensje. Jeżeli komuś nie udaje się biegać i strzelać tak dobrze, jak chciał, to przede wszystkim powinien zastanowić się nad samym sobą, a nie za wszystko obwiniać trenera. Przed sezonem wszystko było dobrze, zewsząd chwalono trenera, a już pół miesiąca później atmosfera zaczęła się psuć. Trener stwierdził, że skoro większości grupy nie pasuje jego plan treningowy, to nie ma sensu męczyć się dalej razem – mowiła Agnieszka Cyl.

W rozmowie z „Gazetą Wyborczą” Tomasz Sikora przyznaje, że od paru tygodni (sic!) nie miał kontaktu z trenerem, bo przez wyjazdem w grudniu na zawody do Oberhofu poinformował prezesa Waśkiewicza, że będzie trenował indywidualnie. Podkreśla jednak, że to nie on zwolnił Norwega, ale dodaje, że źle znosił obciążenia, które ten nakładał. Między zawodnikiem a trenerem istniała też bariera językowa 0 Sikora nie zna angielskiego, choć jak mówi – kiedy potrzebował, miał tłumacza.

„Gazeta” pisze, że w kadrze były podziały: Cyl i Łukasz Szczurek popierali Enevoldsena, indywidualnie trenowali za to Sikora i Weronika Nowakowska.

W klasyfikacji generalnej Pucharu Świata SIkora jest 26., Szczurek 81., Cyl 25., pozostałe są w szóstej dziesiątce.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *