
Od niespodziewanych rozstrzygnięć rozpoczął się kolejny sezon cyklu biegów długodystansowych. Polaków na starcie zabrakło.
Pandemia spowodowała, że rozpoczęcie sezonu przełożono z przełomu listopada i grudnia na połowę stycznia, obcięto też kalendarz. Zawodowcy i tak są jednak szczęściarzami, bo mogą rywalizować ze sobą ramię w ramię, w odróżnieniu od amatorów, którzy na razie mogą sobie co najwyżej biegać solo.
Tak było w biegu Engadin La Diagonela. Jego trasa liczyła 60 km (planowano 65 km, ale ze względu na ryzyko lawin i osunięcia się skał trasę zmieniono) i choć nie było na niej ani jednej premii górskiej, to bieg dostarczył sporo emocji. Co chwilę ktoś próbował ucieczki, ale skuteczne okazały się te, do których zebrali się Szwedzi: Oskar Kardin i Jenny Larsson. Oboje samotnie biegli przez kilkanaście kilometrów, a ich przewaga na mecie była potężna, bo wyniosła 3-4 minuty.
Zwycięstwo Szwedów na inaugurację można uznać za niespodziankę, bo oboje nie mieli w dorobku zwycięstw w biegach Ski Classics. 24-letnia Larsson nie stała nawet na podium, a w ubiegłorocznym Biegu Wazów była dopiero ósma. Kilka razy na podium (m.in. dwukrotnie w Jizerskej 50, raz w Marcialondze) stał natomiast Kardin, który ma mocne wsparcie teamu – zawodnicy Ragde Eiendom nadawali ton w sobotnim biegu, a na podium oprócz Kardina stanęli także Andreas Nygaard i Peter Eliassen. Czwarty był Tord Asle Gjerdalen, z którym Ragde Eiendom nie przedłużyło kontraktu po poprzednim sezonie.
Engadin La Diagonela 60 km Cl
Kobiety
- Jenny Larsson SWE 3:19:49
- Lina Korsgren SWE +3:31
- Emilie Fleten NOR +3:35
- Ida Dahl SWE +6:22
- Katerina Smutna CZE +9:32
Mężczyźni
- Oskar Kardin SWE 2:43:49
- Andreas Nygaard NOR +3:54.2
- Petter Eliassen NOR +3:54.5
- Tord Asle Gjerdalen NOR +3:54.7
- Emil Persson SWE +4:05
W biegu nie mogli wziąć udziału amatorzy. Nie wystartowali też żadni Polacy – Paweł Klisz i Jan Antolec przestali już biegać w eD System Bauer Teamie (obaj zostali trenerami – pierwszy w klubie biathlonowym, drugi w kadrze młodzieżowej PZN w biegach), a Justyna Kowalczyk, choć formalnie jest w składzie włoskiej drużyny z Trentino, to nie zdradzała zainteresowania startami w najbardziej prestiżowych biegach.
Kamil Zatoński