
Organizatorzy odwołanych imprez narciarskich mają różne sposoby rozliczania się z niedoszłymi uczestnikami. W największym norweskim biegu można dostać połowę wniesionej opłaty.
Miniony sezon obfitował niestety w odwołane biegi narciarskie. Najpierw przyczyną był brak śniegu (co storpedowało tak znane imprezy, jak Koenig Ludwig Lauf, Transjurassienne i Tartu Maraton), a od początku marca biegi anulowano z powodu obaw o rozprzestrzenienie się koronawirusa. „Ofiarą” stali się ci, którzy chcieli pobiec np. w Engadin Skimarathonie, Birkebeinerrennet, Reistadlopet i Yllas-Levi.
Już wiadomo, na co mogą liczyć niedoszli uczestnicy Birkebeinerrennet. W osobistym profilu na stronie biegu (sekcja „My pages”) można wybrać jedną z dwóch opcji: odzyskanie 50 proc. wpisowego lub ofiarowanie całości opłaty dla organizatora.
Uwaga: czasu na decyzję nie ma dużo, bo zadeklarować się trzeba do 3 kwietnia.
Przyszłoroczny bieg zaplanowano na 20 marca.
Kamil Zatoński