Biegi długie będą już tylko masowe

Norweska Federacja Narciarska wyszła naprzeciw oczekiwaniom FIS: królewski bieg na 50 km w Oslo-Holmenkollen najprawdopodobniej nie będzie już rozgrywany w formule startu interwałowego.

Oficjalnie decyzja nie została jeszcze podjęta, ale wszystko wskazuje na to, że już w najbliższym sezonie mający stuletnią tradycję, jeden z najbardziej prestiżowych biegów w kalendarzu Pucharu Świata będzie rozegrany ze startu wspólnego. Tak było już na tegorocznych mistrzostwach świata, co chyba ostatecznie przekonało działaczy do trwałe zmiany formatu.

– Taka jest przyszłość biegów długodystansowych. Mistrzostwa świata pokazały, że biegi masowe są łatwiejsze w odbiorze dla kibiców przy trasie i przed telewizorami – powiedział wiceprezydent Norweskiej Federacji Narciarskiej Erik Roste.

Zawodnicy nie podzielają tego entuzjazmu.

– To już nie będzie ten sam prestiż. Zawody w formule interwałowej miały zupełnie inny wymiar – mówi Szwed Anders Soedergren, który dwukrotnie – w 2006 i 2008 r. – wygrał w Holmenkollen.

– To smutne i przykre słyszeć, że działacze nie biorą pod uwagę długoletniej tradycji królewskiego biegu. Myślę jednak, że nie wszystko stracone i uda się wrócić do starej wersji biegu – powiedział Norweg Eldar Roenning.

Niewykluczone jednak, że decyzja działaczy podyktowana jest względami marketingowymi: nie jest tajemnicą, że Norwegowie – w tym przede wszystkim ich największa gwiazda, czyli Petter Northug -kiepsko wypadają w długich biegach interwałowych. W ostatnich dziesięciu latach tylko dwa razy – w 2002 i 2007 r. – zdarzyło się, by rywalizacja w Holmenkollen w biegu interwałowym zakończyła się triumfem reprezentanta gospodarzy. Trzykrotnie wygrywali za to Szewdzi (oprócz Soedergrena także Per Elofsson), dwukrotie Estończya Andrus Veerpaalu, po razie Fin i Niemiec.

A Wy co sądzicie o decyzji oficjeli? Czy wolicie oglądać biegi masowe, czy interwałowe? Piszcie w komentrzach.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *